Gra
Był chłodny wieczór, kiedy na miejscu zbrodni zjawił się komisarz
Thomas Harley – wysoki, umięśniony, czterdziestoletni mężczyzna. Jego wzrok
wyrażał twardy, męski charakter, ale jednocześnie – po tym, co widział w swoim
życiu – oczy miał smutne. Ostre rysy twarzy nadawały jej złowrogiego wyrazu.
Tłum
ulicznych gapiów robił zdjęcia, policjanci zabezpieczali miejsce zbrodni.
Harley wyrzucił niedopałek swojego papierosa, którego jeszcze przed chwilą
trzymał w ustach, zimnym wzrokiem dokładnie analizował ciało kobiety: była
młoda – około dwudziestu lat, blondynka, niebieskie oczy. Nachylił się nad nią,
szukał większej ilości śladów, poszlak, czegokolwiek, co mogłoby naprowadzić go
na zwyrodnialca, który to zrobił. Nagle jego oczom ukazały się dwie małe
dziurki, które znajdowały się po lewej stronie szyi kobiety.
– Grump, powiedz Luckowi, żeby na sekcji zwłok zwrócił uwagę na
szyję, coś czuję, że te ślady, które tutaj ma nie są przypadkiem – powiedział
Harley do swojego kumpla Mike'a.
– Nie ma sprawy.
Następnego
dnia już o 7.00 rano policjanci byli w prosektorium. To, co usłyszeli na
miejscu zrobiło na nich wrażenie:
– Słuchajcie, jest taka sprawa, że w ciele tej dziewczyny brakuje
dużo krwi, powiedziałbym, że nie zostało jej prawie wcale… – zakomunikował im
Luck, patomorfolog, z którym współpracowali już dobrych kilka lat.
– Rana kłuta w jakimś niewidocznym miejscu na pierwszy rzut oka? –
zasugerował Thomas.
– Nie, jedyne ślady jakiejkolwiek ingerencji w jej ciało, to te
dwie małe dziurki na szyi.
– To wygląda jak ugryzienie wampira – sam nie wierząc, co mówi,
odezwał się Thomas.
– Przecież to niedorzeczne. Kto w dzisiejszych czasach bawiłby się
w jakiegoś wampira?! – Mike nie dowierzał, że jego racjonalnie myślący
przyjaciel mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł.
Zaczęły
się żmudne poszukiwania jakichkolwiek poszlak, analizowanie ciała kobiety
fragment po fragmencie, kilka razy dziennie. Cała ta nużąca sytuacja trwała
tydzień, kiedy znowu uderzył…Wampir. Thomas z Mikiem bardzo szybko znaleźli się
na miejscu zbrodni. Po dokładnym przyjrzeniu się zwłokom ustalili, że wszystko
wyglądało zadziwiająco podobnie, jak w przypadku poprzedniego morderstwa:
kobieta w wieku dwudziestu lat, blondynka, niebieskie oczy i tajemnicze
ugryzienie po lewej stronie szyi. Sprawa zaczęła robić się coraz bardziej
niebezpieczna, ponieważ cała komenda myślała, że zbrodnia była jednorazowa, a
okazało się, że być może będą mieli do czynienia z seryjnym mordercą. Do tego
to pierwsza tak poważna sprawa w historii małej miejscowości. Łatwo więc o
błąd. Wśród ludzi zaczął panować coraz większy niepokój. Pojawiało się wiele
pytań bez odpowiedzi – nie tylko od żądnych sensacji dziennikarzy, również sam
komisarz Thomas Harley dostrzegał na razie same niewiadome bez możliwości rozwiązania,
stawiał ciągłe znaki zapytania.
Minął
miesiąc, a nad jeziorem blisko domu Mike'a pojawił się kolejny trup kobiety z
takimi samymi obrażeniami, a następnego dnia na biurku Harley znalazł list.
Kochany Thomasie!
Widzę, że stałem się sławny.
Normalni, przeciętni ludzie zdobywają sławę dzięki swojej urodzie, talentowi
wokalnemu, albo dzięki pieniądzom, ale ja postanowiłem być oryginalny, od
zawsze chciałem zabijać, ale zabijać w sposób niekonwencjonalny, inny… Latami
obmyślałem taktykę, która przyniesie mi sławę. Wszyscy zwyczajni ludzie
uważają, że liczba trzynaście jest pechowa, jak się już zapewne domyślasz, mój
drogi Thomasie, ja jestem inny, dlatego też jest to moja ulubiona liczba.
Zabiłem już 3 kobiety, a zabiję jeszcze 9 i… Pamiętaj, że zawsze pod latarnią
jest najciemniej. Anonimowy, a jednak sławny, osiągam coś, czego jeszcze nikt
inny nie osiągnął. Twój Wampir.
Na
początku Harley przeżył szok, jeszcze nigdy czegoś takiego w swojej karierze
nie spotkał. Zauważył, że cały jest spocony, ręce mu się trzęsły, a na samym
końcu dotarło do niego, że Wampir dalej chce zabijać, a on nie wie, jak temu
zapobiec. W myślach cały czas widział te słowa: „Pamiętaj, że zawsze pod
latarnią jest najciemniej”. Zawołał Mike'a, bo sam jeszcze nie potrafił się ruszać.
Grump również przeczytał list, obaj nie wiedzieli, co robić.
– Dobra, Thomas, cała ta sytuacja wydaje się niedorzeczna. Facet
powiedział, że jest Wampirem i będzie zabijał dla sławy.
– Owszem, ja też nie mogę uwierzyć w to, co się tutaj dzieje. Powiedział,
że jego ulubiona liczba to 13, musimy sprawdzić znaczenia trzynastki.
– Kiedyś czytałem, że liczba 13 to liczba szatana, Izraelici idąc
przez pustynię, buntowali się przeciwko Bogu trzynaście razy, ale liczba ta też
może symbolizować zmartwychwstanie, a w pewnym sensie nawet odrodzenie.
– Może uważa, że osiągnie swoistego rodzaju katharsis po zabiciu
dwunastu kobiet? I dlaczego dwunastu, a nie trzynastu?
– Nie wiem, ale napisał też, że najciemniej jest pod latarnią…
– Kościół! Musimy sprawdzić wszystkie kościoły w okolicy!
– Wszystkie? Ich jest tak dużo! Łącznie z kapliczkami?
– Tak, i nie marudź już – rzucił Thomas, wybiegając z pokoju.
Harley
wraz ze swoim przyjacielem najpierw zaczął sprawdzać kościoły. Z uwagi na ich
liczbę trwało to dość długo. Szukali, ale w większości przypadków kościoły nie
miały nic wspólnego ani z liczbą trzynaście, ani z różnego rodzaju wampirami.
Kilka razy trafili na jakieś poszlaki, ale po głębszym zbadaniu sprawy,
wypytaniu się ludzi, okazywało się, że te wszystkie ślady prowadzą donikąd.
Zaczęli sprawdzać kapliczki, choć bez przekonania, ponieważ uważali, że jeżeli
mieliby znaleźć cokolwiek, to raczej na pewno w kościołach, a nie w
kapliczkach. Samych kaplic było naprawdę wiele, co też nie było pocieszające,
ale po chwilowym załamaniu zacisnęli pięści i zaczęli działać. Na początku całe
śledztwo nie dawało najmniejszych rezultatów, ale pod wieczór w małej,
opuszczonej kapliczce cmentarnej znaleźli elegancką inkrustowaną złotem miskę,
na prawo od niej łyżkę zawiniętą w białą serwetkę, a na lewo kartkę ze
starannym napisem „Smacznego”. W środku miski znajdowała się krew.
– Ten psychol pije ludzką krew! – wykrzyczał Mike.
Thomas
zachował zimną krew i zadzwonił po specjalistów. Po porównaniu krwi z
materiałem genetycznym pobranym od denatek, okazało się, że DNA się zgadzało.
Niedługo
po całym zajściu Wampir znowu zaatakował, zabijając kolejną kobietę o tych
samych cechach, co trzy poprzednie. Znaleziono ją nieopodal kapliczki, w której
kilka dni temu policjanci natknęli się na krew jednej z ofiar.
Harley
postanowił pierwszy raz od początku serii morderstw pojechać na miejsce
zbrodni, przyjrzeć się jeszcze raz, przeanalizować całą tę sytuację w
samotności. Kiedy już przybył, zaczął się rozglądać, wypalał jednego papierosa
za drugim, próbował wczuć się w Wampira w jakikolwiek sposób, zacząć myśleć tak
jak on. Wpadł w swoistego rodzaju trans, trans mordercy, kiedy to nagle z
zamyślenia wyrwała go jakaś kobieta. Przyjrzał się jej dokładnie, miała około
50 lat, widać było, że jest miejscowa.
– Widzę, że pan jesteś kolejnym, co to się po okolicy kręci.
– Kolejnym? – zapytał Thomas z dezorientacją.
– No tak, wczoraj kręcił
się tutaj taki podobny do pana facet, był bardzo podejrzany. Kiedy mnie
zobaczył, od razu zaczął uciekać.
– Tak? A jak on wyglądał? – komisarz był wyraźnie zainteresowany.
– Był mniej więcej w pana wieku: wysoki, brunet, krótkie włosy,
miał taką charakterystyczną bliznę na prawym policzku.
– Dziękuję za opis, ale śpieszę się, do widzenia! – z roztargnieniem
powiedział Thomas.
Zaczął
biec do samochodu, nagle wszystko zaczęło się układać. Człowiek, którego
opisała tamta kobieta był zadziwiająco podobny do Mike'a. Z jednej strony nie
mógł uwierzyć w to, co się działo, przecież Grump był jego najlepszym przyjacielem,
znali się od dzieciństwa, zawsze się wspierali, z drugiej jednak Wampir napisał
w liście, że najciemniej jest zawsze pod latarnią… Wszystko się zgadzało!
Harley z piskiem opon ruszył z parkingu, a po 30 minutach był już na komendzie.
Dowiedział się od swoich ludzi, gdzie jest Mike. Po kilku chwilach wpadł do
prosektorium i rzucił się na niego.
– Wiem, że to ty! Jak mogłeś to zrobić?! – komisarz nie potrafił
ukryć emocji, czuł się oszukany i poniżony.
– Co?! O czym ty mówisz, Thomas? Uspokój się – nie rozumiał
przyjaciel.
– Pojechałem do tej kapliczki, zaczepiła mnie jakaś kobiecina i
powiedziała, że widziała, jak kręcił się tam jakiś facet, opisała mi go, mówiła
o tobie! Aresztuję cię.
– Co? To jakaś pomyłka?! Daj mi to wszystko wyjaśnić! – próbował
się bronić.
– Pamiętaj Mike, najciemniej jest zawsze pod latarnią – wycedził
przez zęby Harley.
Grump
został aresztowany, pisali o nim w gazetach, gratulacji dla Harleya nie było
końca, ale on się nie cieszył. Pił coraz więcej alkoholu. Ta sprawa go wyniszczała,
stracił w końcu najlepszego przyjaciela i – jako, że był samotnikiem – został
mu tylko jego pies. Zaczął się zastanawiać, czy na pewno dobrze zrobił,
aresztując go, kiedy to nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Zdziwił się, bo była
trzecia w nocy. Wstał, otworzył, ale na zewnątrz nikogo nie było, pomyślał
nawet, że ma jakieś urojenia i już miał zamykać, jednak jego wzrok padł na
białą kopertę, która leżała na wycieraczce. Wziął ją i wrócił do środka. Kiedy
położył się wygodnie na łóżku, nalał sobie do szklanki whisky i zaczął czytać.
Drogi Thomasie.
Jak widzisz od dawna nie
zaatakowałem, czekam na odpowiednią okazję, jakiś wyjątkowy moment. Od ostatniego listu zabiłem tylko
jedną kobietę. Używam słowa „tylko”, ponieważ rozchorowałem się i nie mogłem
wykonywać moich kolejnych dzieł, ale obiecuję Ci, że wracam do formy.
Zauważyłem, że od kilku dni nie robisz nic konkretnego tylko pijesz. Obiecuję
Ci, że to się zmieni. Pamiętaj, najciemniej jest zawsze pod latarnią. Twój
Wampir.
Zaraz
po tym kiedy Harley skończył czytać, zadzwonił telefon. Gdy go odebrał,
usłyszał tylko szybki oddech i krzyk, miał już coś powiedzieć, ale połączenie
zostało zakończone. Thomas trząsł się. Kiedy znowu ktoś do niego zadzwonił, nie
chciał odbierać, pragnął, żeby to wszystko okazało się snem, jednym wielkim
pokręconym snem. Spojrzał na dzwoniący telefon i zobaczył, że jest to numer
komendy policji, w której pracuje. Odebrał, po zakończeniu rozmowy okazało się,
że w dwóch zupełnie różnych miejscach znaleziono dwa ciała kobiet. Roztrzęsiony
pobiegł do samochodu i po piętnastu minutach zjawił się na pierwszym miejscu
zbrodni. Cechy zamordowanej kobiety pozostawały niezmienne. Pojechał na drugie
miejsce, sytuacja była dokładnie taka sama. Kiedy po tej nocnej masakrze
przyjechał na komendę, zrozumiał, że to nie mógł być Mike, przecież on był cały
czas w więzieniu. Nagle przyszedł do niego jeden z nowych policjantów i
powiedział słowa, które zamroziły na chwilę krew w żyłach Thomasa:
– Panie komisarzu, Grump uciekł.
Harley
poczuł, że traci grunt pod nogami, nie mógł pojąć, jakim cudem jego przyjaciel
uciekł z więzienia i to dokładnie w ten wieczór, kiedy zostały dokonane kolejne
makabryczne zbrodnie. Odczuwał niesamowity ból wynikający z faktu, że
ostatecznie stracił swojego jedynego przyjaciela, że Mike odebrał mu resztki
nadziei na jego niewinność. Nie mógł zrozumieć, dlaczego akurat jemu
przytrafiła się taka sytuacja, zaczął rozważać samobójstwo, ale po dłuższych
rozmyślaniach postanowił, że zacznie go szukać, chciał się dowiedzieć, o co tak
naprawdę mu chodzi, dlaczego to zrobił i czego jeszcze może się po nim
spodziewać.
Zaczął
poszukiwania w jego celi i znalazł pierwszą poszlakę – Mike napisał na skrawku
swojego ubrania wyraz „trupy”. Thomas pomyślał, że to jakaś gra, stworzona
przez tego psychopatę, więc pierwszym, co przyszło mu na myśl była wizyta w
prosektorium. Oglądał ofiary po kilka razy, ale nie mógł znaleźć niczego
nowego, żadnej wskazówki. Kiedy po kilku godzinach poszukiwań zrezygnowany
chciał już wychodzić, wpadł na pomysł, żeby spojrzeć na podniebienie jednej z
ofiar. Już za pierwszym razem udało mu się znaleźć wiadomość: „obserwuję cię”.
Harley uciekł do swojego samochodu, a po chwili był już w domu, nie pamiętał
nawet kiedy do niego wchodził. Dopiero rano po przebudzeniu się z głębokiego
snu zrozumiał całą sytuację. Psychopata obserwuje go, widzi wszystko, co robi,
zna jego każdy ruch. Zaczął się coraz bardziej bać, ale nagle, po tym wszystkim
nastąpił miesiąc ciszy.
Nadszedł
ranek, kiedy to komisarz Thomas Harley obudził się i od razu poczuł, że coś
jest nie tak. Na jego szafce nocnej leżał skrawek materiału, a na nim napis:
„12 wiedźm i szatan”. Gorączkowo zaczął przeglądać w internecie możliwe
znaczenia tego sformułowania. Okazało się, że w pogańskich obrzędach
satanistycznych zawsze uczestniczyło dwanaście wiedźm i szatan, to również
symbolizuje liczba trzynaście, ale pojawiło się pytanie: dlaczego Mike zataił
właśnie to znaczenie trzynastki przed Thomasem? Harley zrozumiał, że chodzi
tutaj o jakiś pogański obrządek, który chce wykonać Wampir. Zaczął od
poszukiwania miejsc, w których wykonywano takie rytuały w jego miejscowości.
Okazało się, że koło niego znajduje się stary las, co więcej, dzisiejszej nocy
miała być pełnia księżyca. Dwunasta w tym roku.
Wieczorem
Thomas zjawił się w tym miejscu, ukrywając się za drzewami, i stał się
świadkiem makabrycznej sceny, która zmroziła mu krew w żyłach. Zobaczył sześć
kobiet przywiązanych do drzew, ognisko pośrodku tego widowiska, a po
dokładniejszym przyjrzeniu się zobaczył pentagram wyrysowany na ziemi. Z mroku
zaczęła wyłaniać się ciemna postać, Thomas był pewien, że ujrzy Mike'a, ale
kiedy płomienie oświetliły twarz tego mężczyzny, okazało się, że jest to Luck.
Thomas w pierwszej chwili przeżył szok, ale opanował emocje i zaczął dalej obserwować.
Zauważył poruszający się cień w pobliżu Wampira, ale stwierdził, że musiało mu
się przewidzieć, bo po całej tej sytuacji musi mieć już halucynacje.
Przygotowany do wkroczenia do akcji, z powrotem zwrócił całą swoją uwagę na
Wampira, który podchodził do jednej z kobiet. Ta zaczęła przeraźliwie krzyczeć,
błagając o litość. Już nachylał się nad jej szyją, kiedy to z drzew wyskoczył
na Luck'a mężczyzna. Thomas rzucił się biegiem na dwie walczące ze sobą postaci
i okazało się, że drugim mężczyzną jest Mike. Obezwładnił Wampira i zaczął
krzyczeć, że go aresztuje. Harley nie wierzył własnym oczom, od razu rzucił się
na pomoc przyjacielowi. Zaczęło do niego powoli docierać, co tak naprawdę się
wydarzyło.
Sprawcą
tych bestialskich morderstw był Luck. Cały czas w cieniu, niezauważony, nie
nasuwał swoją postawą żadnych podejrzeń. Okazało się, że Mike wpadł na ten
trop, gdy z ukrycia obserwował jego dziwne zachowanie w prosektorium. Przy
kapliczce, kiedy widziała go starsza kobieta, tak naprawdę nie uciekał, on gonił
sprawcę, ponieważ zauważył go, gdy ten zbliżał się do miejsca zbrodni.
Niestety, wszystkie podejrzenia spłynęły na niego, trafił do celi, ale jako
policjant znał wiele sposobów na ucieczkę. Kiedy udało mu się zrealizować plan,
kontynuował śledztwo, trafił w ten sposób tam, gdzie jego przyjaciel, czyli na
miejsce ostatecznej zbrodni, gdzie miał się odbyć szatański obrządek zabicia
pozostałej szóstki kobiet i popełnienia samobójstwa przez samego Wampira. Ten
jednak w starciu z Mikiem został ugodzony nożem w serce, co spowodowało jego
śmierć na miejscu. Jedna rzecz tylko pozostała niewyjaśniona. W jaki sposób
Thomas Harley otrzymywał listy od mordercy? Nigdy nie można czuć się
bezpiecznie…