środa, 15 lutego 2017

Relacje przedszkolne...trochę wspomnień...

Licealiści czytają przedszkolakom

Zespół Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Wojkowicach to szkoła, która nie boi się wyzwań. Wierzymy w to, ze uczymy się nie tylko na lekcjach, dlatego chętnie podejmujemy się realizacji różnorodnych przedsięwzięć dodatkowych. Opiekunem Klubu Czytelniczego w naszej szkole jest pani Agnieszka Mańka – polonistka, bibliotekarka – która w naszej szkole koordynuje większość inicjatyw humanistycznych. Do klubu należą zarówno uczniowie (a raczej uczenniceJ) Liceum Ogólnokształcącego, jak i Technikum Architektury Krajobrazu. Do współpracy z nami w ramach programu PoczytajMY przystąpiło cudowne miejscowe Przedszkole im. Przyjaciół Bajek.

Przygotowanie każdych kolejnych zajęć opiera się na burzy mózgów… Długo zastanawiamy się, co tym razem przeczytać dzieciakom, w co się z nimi pobawić. Jednak gdy pojawi się już pomysł na tekst, błyskawicznie wymyślamy zabawy, piosenki, malowanki… Zawsze dbamy o to, żeby zajęcia były różnorodne i by przedszkolaki z nami się nie nudziły.
W lutym długo zastanawiałyśmy się, co tym razem przeczytać dzieciom, czym je zainteresować, po czym wpadłyśmy na … dość oczywisty –jako że jesteśmy uczennicami klasy mundurowej- pomysł. Postanowiłyśmy zaprezentować przedszkolakom zawody, w kierunku których podjęłyśmy kształcenie w naszym LO.
Dodatkowo zainspirował nas wiersz Jana Brzechwy „Pali się”, w którym w niezwykle zabawny sposób ukazana została akcja strażacka. Po lekturze rozmawiałyśmy z maluchami na temat pracy strażaka czy policjanta, sytuacji, w których należy zwrócić się o pomoc do przedstawicieli tych służb, wspólnie powtarzaliśmy numery telefonów alarmowych.
W końcu przyszedł czas na największą atrakcję… Do przedszkola przyniosłyśmy bowiem elementy umundurowania koszarowego i galowego, prawdziwe hełmy strażackie oraz czapki policyjne. Zaczęło się wielkie przebieranie i fotografowanie… Umundurowane maluchy prezentowały się znakomicie!
Na koniec wspólnie z dziećmi kolorowałyśmy przygotowane przez nas specjalnie dla nich obrazki – oczywiście wozu strażackiego i policjanta z psem  . Jak zwykle dzieci opowiedziały nam wiele historii, tym razem takich, które przydarzyły się im w mniejszym lub większym związku z policją czy strażą  .

Kolejne spotkanie z przedszkolakami upłynęło pod hasłem: Strach ma wielki oczy. Tym razem zabawa była inspirowana wierszem Zofii Serdecznej „Sama w domu”. Na czytaniu się jednak nie skończyło… opowiedziałyśmy maluchom o tym, czego my kiedyś się bałyśmy i jak te lęki udało się nam przezwyciężyć, potem przedszkolaki  same opowiadały o swoich „strachach”. Następnie była zabawa w robienie przerażonych oraz straaaaasznych min.  Bawiłyśmy się przy tym nie gorzej niż pięciolatkiJ. Następnie wspólnie zastanawialiśmy się, co robić, żeby radzić sobie ze strachem? Przygotowałyśmy  także dla maluchów  rysunki najbardziej „potwornych potworów”  i wspólnie z nimi pracowałyśmy nad tym, żeby straszny potwór stał się śmieszny. Smok w serduszka? Dlaczego nie… Kreatywność maluchów przeszła nasze najśmielsze oczekiwania!
Przed Świętami Wielkanocnymi rozmawiałyśmy z przedszkolakami o dobrych manierach, zachowaniu przy stole, a także zdrowym i niezdrowym jedzeniu. Po raz kolejny sięgnęłyśmy do książki Grzegorza Kasdepke „Bon czyli ton. Savoir vivre dla dzieci” . Dzieci z uwagą wysłuchały dwóch opowieści o Kubie i Bubie, którzy ku utrapieniu babci Joasi popełniali kolejne gafy przy stole. Okazało się, że nasze przedszkolaki doskonale wiedzą, jak należy się zachowywać, choć – jak same przyznały – zdarza im się o tym czasem zapominaćJ.
Po czytaniu i rozmowie wspólnie nakrywaliśmy stoły – dbałyśmy o tym, żeby wszystko znalazło się na właściwym miejscu. Następnie rozmawialiśmy o ulubionych potrawach. Spotkanie zakończyłyśmy kolorowaniem obrazków z jedzeniem, ze zwróceniem uwagi na to, co jest szczególnie zdrowe, a czego unikać w jadłospisie.
Innym razem postanowiłyśmy  pokazać przedszkolakom znaczenie słowa tolerancja.
 Jak zwykle rozpoczęliśmy nasze spotkanie od przeczytania opowieści. Jej bohaterką była mała myszka Franciszka, której podstępny kot oderwał ogonek, przez co stała się myszką „niepełnosprawną”. Doszliśmy do wniosku, że pieciolatkom najłatwiej wytłumaczyć, co oznacza termin „tolerancja” na przykładzie postaci z fizyczną ułomnością. Przedszkolaki z łatwością domyśliły się, że - podobnie jak myszka Franciszka - wszystkie osoby różniące się  wyglądem, chore, niedomagające mogą czuć się odrzucone przez społeczeństwo i jeśli wymagają one pomocy od pełnosprawnych osób, to powinny ją bezwzględnie otrzymywać. Równocześnie należy je traktować  jak każdego innego pełnoprawnego członka społeczności.
Następnie zaproponowałyśmy przedszkolakom zabawę ruchową w kotka urywającego myszkom ogonki. Jakaż była bieganina po całej sali – a jaka radość maluchów…..  Kolejnym elementem spotkania było wczuwanie się w rolę osoby niewidomej. Każde dziecko z zawiązanymi oczami i z kolegą –przewodnikiem miało za zadanie poruszać się po gęstym lesie, w którym w rolę drzew wcieliły się pozostałe przedszkolaki.  Dzieci z przejęciem opowiadały o swoich przeżyciach podczas spaceru z zamkniętymi oczami. Były wyraźnie onieśmielone i czuły duży dyskomfort w tej sytuacji. Na zakończenie deklarowały, że zawsze będą pomagać osobom niepełnosprawnym, będą je traktować bez uprzedzeń i z szacunkiem. Mamy nadzieję, że ta dziecięca otwartość i tolerancja wobec niepełnosprawności pozostanie w maluchach na zawsze.
Dzieci za każdym razem zachwycają  nas swoją otwartością, komunikatywnością i nieskończonymi pokładami pozytywnej energii. Spotkania z nimi to dla nas  nie tylko zadania projektowe, ale prawdziwa przyjemność!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz