czwartek, 16 lutego 2017

Anna Kiljańska

Gra

Był chłodny wieczór, kiedy na miejscu zbrodni zjawił się komisarz Thomas Harley – wysoki, umięśniony, czterdziestoletni mężczyzna. Jego wzrok wyrażał twardy, męski charakter, ale jednocześnie – po tym, co widział w swoim życiu – oczy miał smutne. Ostre rysy twarzy nadawały jej złowrogiego wyrazu.
Tłum ulicznych gapiów robił zdjęcia, policjanci zabezpieczali miejsce zbrodni. Harley wyrzucił niedopałek swojego papierosa, którego jeszcze przed chwilą trzymał w ustach, zimnym wzrokiem dokładnie analizował ciało kobiety: była młoda – około dwudziestu lat, blondynka, niebieskie oczy. Nachylił się nad nią, szukał większej ilości śladów, poszlak, czegokolwiek, co mogłoby naprowadzić go na zwyrodnialca, który to zrobił. Nagle jego oczom ukazały się dwie małe dziurki, które znajdowały się po lewej stronie szyi kobiety.
– Grump, powiedz Luckowi, żeby na sekcji zwłok zwrócił uwagę na szyję, coś czuję, że te ślady, które tutaj ma nie są przypadkiem – powiedział Harley do swojego kumpla Mike'a.
– Nie ma sprawy.
Następnego dnia już o 7.00 rano policjanci byli w prosektorium. To, co usłyszeli na miejscu zrobiło na nich wrażenie:
– Słuchajcie, jest taka sprawa, że w ciele tej dziewczyny brakuje dużo krwi, powiedziałbym, że nie zostało jej prawie wcale… – zakomunikował im Luck, patomorfolog, z którym współpracowali już dobrych kilka lat.
– Rana kłuta w jakimś niewidocznym miejscu na pierwszy rzut oka? – zasugerował Thomas.
– Nie, jedyne ślady jakiejkolwiek ingerencji w jej ciało, to te dwie małe dziurki na szyi.
– To wygląda jak ugryzienie wampira – sam nie wierząc, co mówi, odezwał się Thomas.
– Przecież to niedorzeczne. Kto w dzisiejszych czasach bawiłby się w jakiegoś wampira?! – Mike nie dowierzał, że jego racjonalnie myślący przyjaciel mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł.
Zaczęły się żmudne poszukiwania jakichkolwiek poszlak, analizowanie ciała kobiety fragment po fragmencie, kilka razy dziennie. Cała ta nużąca sytuacja trwała tydzień, kiedy znowu uderzył…Wampir. Thomas z Mikiem bardzo szybko znaleźli się na miejscu zbrodni. Po dokładnym przyjrzeniu się zwłokom ustalili, że wszystko wyglądało zadziwiająco podobnie, jak w przypadku poprzedniego morderstwa: kobieta w wieku dwudziestu lat, blondynka, niebieskie oczy i tajemnicze ugryzienie po lewej stronie szyi. Sprawa zaczęła robić się coraz bardziej niebezpieczna, ponieważ cała komenda myślała, że zbrodnia była jednorazowa, a okazało się, że być może będą mieli do czynienia z seryjnym mordercą. Do tego to pierwsza tak poważna sprawa w historii małej miejscowości. Łatwo więc o błąd. Wśród ludzi zaczął panować coraz większy niepokój. Pojawiało się wiele pytań bez odpowiedzi – nie tylko od żądnych sensacji dziennikarzy, również sam komisarz Thomas Harley dostrzegał na razie same niewiadome bez możliwości rozwiązania, stawiał ciągłe znaki zapytania.
Minął miesiąc, a nad jeziorem blisko domu Mike'a pojawił się kolejny trup kobiety z takimi samymi obrażeniami, a następnego dnia na biurku Harley znalazł list.

Kochany Thomasie!
Widzę, że stałem się sławny. Normalni, przeciętni ludzie zdobywają sławę dzięki swojej urodzie, talentowi wokalnemu, albo dzięki pieniądzom, ale ja postanowiłem być oryginalny, od zawsze chciałem zabijać, ale zabijać w sposób niekonwencjonalny, inny… Latami obmyślałem taktykę, która przyniesie mi sławę. Wszyscy zwyczajni ludzie uważają, że liczba trzynaście jest pechowa, jak się już zapewne domyślasz, mój drogi Thomasie, ja jestem inny, dlatego też jest to moja ulubiona liczba. Zabiłem już 3 kobiety, a zabiję jeszcze 9 i… Pamiętaj, że zawsze pod latarnią jest najciemniej. Anonimowy, a jednak sławny, osiągam coś, czego jeszcze nikt inny nie osiągnął. Twój Wampir.

Na początku Harley przeżył szok, jeszcze nigdy czegoś takiego w swojej karierze nie spotkał. Zauważył, że cały jest spocony, ręce mu się trzęsły, a na samym końcu dotarło do niego, że Wampir dalej chce zabijać, a on nie wie, jak temu zapobiec. W myślach cały czas widział te słowa: „Pamiętaj, że zawsze pod latarnią jest najciemniej”. Zawołał Mike'a, bo sam jeszcze nie potrafił się ruszać. Grump również przeczytał list, obaj nie wiedzieli, co robić.
– Dobra, Thomas, cała ta sytuacja wydaje się niedorzeczna. Facet powiedział, że jest Wampirem i będzie zabijał dla sławy.
– Owszem, ja też nie mogę uwierzyć w to, co się tutaj dzieje. Powiedział, że jego ulubiona liczba to 13, musimy sprawdzić znaczenia trzynastki.
– Kiedyś czytałem, że liczba 13 to liczba szatana, Izraelici idąc przez pustynię, buntowali się przeciwko Bogu trzynaście razy, ale liczba ta też może symbolizować zmartwychwstanie, a w pewnym sensie nawet odrodzenie.
– Może uważa, że osiągnie swoistego rodzaju katharsis po zabiciu dwunastu kobiet? I dlaczego dwunastu, a nie trzynastu?
– Nie wiem, ale napisał też, że najciemniej jest pod latarnią…
– Kościół! Musimy sprawdzić wszystkie kościoły w okolicy!
– Wszystkie? Ich jest tak dużo! Łącznie z kapliczkami?
– Tak, i nie marudź już – rzucił Thomas, wybiegając z pokoju.
Harley wraz ze swoim przyjacielem najpierw zaczął sprawdzać kościoły. Z uwagi na ich liczbę trwało to dość długo. Szukali, ale w większości przypadków kościoły nie miały nic wspólnego ani z liczbą trzynaście, ani z różnego rodzaju wampirami. Kilka razy trafili na jakieś poszlaki, ale po głębszym zbadaniu sprawy, wypytaniu się ludzi, okazywało się, że te wszystkie ślady prowadzą donikąd. Zaczęli sprawdzać kapliczki, choć bez przekonania, ponieważ uważali, że jeżeli mieliby znaleźć cokolwiek, to raczej na pewno w kościołach, a nie w kapliczkach. Samych kaplic było naprawdę wiele, co też nie było pocieszające, ale po chwilowym załamaniu zacisnęli pięści i zaczęli działać. Na początku całe śledztwo nie dawało najmniejszych rezultatów, ale pod wieczór w małej, opuszczonej kapliczce cmentarnej znaleźli elegancką inkrustowaną złotem miskę, na prawo od niej łyżkę zawiniętą w białą serwetkę, a na lewo kartkę ze starannym napisem „Smacznego”. W środku miski znajdowała się krew.
– Ten psychol pije ludzką krew! – wykrzyczał Mike.
Thomas zachował zimną krew i zadzwonił po specjalistów. Po porównaniu krwi z materiałem genetycznym pobranym od denatek, okazało się, że DNA się zgadzało.
Niedługo po całym zajściu Wampir znowu zaatakował, zabijając kolejną kobietę o tych samych cechach, co trzy poprzednie. Znaleziono ją nieopodal kapliczki, w której kilka dni temu policjanci natknęli się na krew jednej z ofiar.
Harley postanowił pierwszy raz od początku serii morderstw pojechać na miejsce zbrodni, przyjrzeć się jeszcze raz, przeanalizować całą tę sytuację w samotności. Kiedy już przybył, zaczął się rozglądać, wypalał jednego papierosa za drugim, próbował wczuć się w Wampira w jakikolwiek sposób, zacząć myśleć tak jak on. Wpadł w swoistego rodzaju trans, trans mordercy, kiedy to nagle z zamyślenia wyrwała go jakaś kobieta. Przyjrzał się jej dokładnie, miała około 50 lat, widać było, że jest miejscowa.
– Widzę, że pan jesteś kolejnym, co to się po okolicy kręci.
– Kolejnym? – zapytał Thomas z dezorientacją.
–  No tak, wczoraj kręcił się tutaj taki podobny do pana facet, był bardzo podejrzany. Kiedy mnie zobaczył, od razu zaczął uciekać.
– Tak? A jak on wyglądał? – komisarz był wyraźnie zainteresowany.
– Był mniej więcej w pana wieku: wysoki, brunet, krótkie włosy, miał taką charakterystyczną bliznę na prawym policzku.
– Dziękuję za opis, ale śpieszę się, do widzenia! – z roztargnieniem powiedział Thomas.
Zaczął biec do samochodu, nagle wszystko zaczęło się układać. Człowiek, którego opisała tamta kobieta był zadziwiająco podobny do Mike'a. Z jednej strony nie mógł uwierzyć w to, co się działo, przecież Grump był jego najlepszym przyjacielem, znali się od dzieciństwa, zawsze się wspierali, z drugiej jednak Wampir napisał w liście, że najciemniej jest zawsze pod latarnią… Wszystko się zgadzało! Harley z piskiem opon ruszył z parkingu, a po 30 minutach był już na komendzie. Dowiedział się od swoich ludzi, gdzie jest Mike. Po kilku chwilach wpadł do prosektorium i rzucił się na niego.
– Wiem, że to ty! Jak mogłeś to zrobić?! – komisarz nie potrafił ukryć emocji, czuł się oszukany i poniżony.
– Co?! O czym ty mówisz, Thomas? Uspokój się – nie rozumiał przyjaciel.
– Pojechałem do tej kapliczki, zaczepiła mnie jakaś kobiecina i powiedziała, że widziała, jak kręcił się tam jakiś facet, opisała mi go, mówiła o tobie! Aresztuję cię.
– Co? To jakaś pomyłka?! Daj mi to wszystko wyjaśnić! – próbował się bronić.
– Pamiętaj Mike, najciemniej jest zawsze pod latarnią – wycedził przez zęby Harley.
Grump został aresztowany, pisali o nim w gazetach, gratulacji dla Harleya nie było końca, ale on się nie cieszył. Pił coraz więcej alkoholu. Ta sprawa go wyniszczała, stracił w końcu najlepszego przyjaciela i – jako, że był samotnikiem – został mu tylko jego pies. Zaczął się zastanawiać, czy na pewno dobrze zrobił, aresztując go, kiedy to nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Zdziwił się, bo była trzecia w nocy. Wstał, otworzył, ale na zewnątrz nikogo nie było, pomyślał nawet, że ma jakieś urojenia i już miał zamykać, jednak jego wzrok padł na białą kopertę, która leżała na wycieraczce. Wziął ją i wrócił do środka. Kiedy położył się wygodnie na łóżku, nalał sobie do szklanki whisky i zaczął czytać.

Drogi Thomasie.
Jak widzisz od dawna nie zaatakowałem, czekam na odpowiednią okazję, jakiś wyjątkowy  moment. Od ostatniego listu zabiłem tylko jedną kobietę. Używam słowa „tylko”, ponieważ rozchorowałem się i nie mogłem wykonywać moich kolejnych dzieł, ale obiecuję Ci, że wracam do formy. Zauważyłem, że od kilku dni nie robisz nic konkretnego tylko pijesz. Obiecuję Ci, że to się zmieni. Pamiętaj, najciemniej jest zawsze pod latarnią. Twój Wampir.

Zaraz po tym kiedy Harley skończył czytać, zadzwonił telefon. Gdy go odebrał, usłyszał tylko szybki oddech i krzyk, miał już coś powiedzieć, ale połączenie zostało zakończone. Thomas trząsł się. Kiedy znowu ktoś do niego zadzwonił, nie chciał odbierać, pragnął, żeby to wszystko okazało się snem, jednym wielkim pokręconym snem. Spojrzał na dzwoniący telefon i zobaczył, że jest to numer komendy policji, w której pracuje. Odebrał, po zakończeniu rozmowy okazało się, że w dwóch zupełnie różnych miejscach znaleziono dwa ciała kobiet. Roztrzęsiony pobiegł do samochodu i po piętnastu minutach zjawił się na pierwszym miejscu zbrodni. Cechy zamordowanej kobiety pozostawały niezmienne. Pojechał na drugie miejsce, sytuacja była dokładnie taka sama. Kiedy po tej nocnej masakrze przyjechał na komendę, zrozumiał, że to nie mógł być Mike, przecież on był cały czas w więzieniu. Nagle przyszedł do niego jeden z nowych policjantów i powiedział słowa, które zamroziły na chwilę krew w żyłach Thomasa:
– Panie komisarzu, Grump uciekł.
Harley poczuł, że traci grunt pod nogami, nie mógł pojąć, jakim cudem jego przyjaciel uciekł z więzienia i to dokładnie w ten wieczór, kiedy zostały dokonane kolejne makabryczne zbrodnie. Odczuwał niesamowity ból wynikający z faktu, że ostatecznie stracił swojego jedynego przyjaciela, że Mike odebrał mu resztki nadziei na jego niewinność. Nie mógł zrozumieć, dlaczego akurat jemu przytrafiła się taka sytuacja, zaczął rozważać samobójstwo, ale po dłuższych rozmyślaniach postanowił, że zacznie go szukać, chciał się dowiedzieć, o co tak naprawdę mu chodzi, dlaczego to zrobił i czego jeszcze może się po nim spodziewać.
Zaczął poszukiwania w jego celi i znalazł pierwszą poszlakę – Mike napisał na skrawku swojego ubrania wyraz „trupy”. Thomas pomyślał, że to jakaś gra, stworzona przez tego psychopatę, więc pierwszym, co przyszło mu na myśl była wizyta w prosektorium. Oglądał ofiary po kilka razy, ale nie mógł znaleźć niczego nowego, żadnej wskazówki. Kiedy po kilku godzinach poszukiwań zrezygnowany chciał już wychodzić, wpadł na pomysł, żeby spojrzeć na podniebienie jednej z ofiar. Już za pierwszym razem udało mu się znaleźć wiadomość: „obserwuję cię”. Harley uciekł do swojego samochodu, a po chwili był już w domu, nie pamiętał nawet kiedy do niego wchodził. Dopiero rano po przebudzeniu się z głębokiego snu zrozumiał całą sytuację. Psychopata obserwuje go, widzi wszystko, co robi, zna jego każdy ruch. Zaczął się coraz bardziej bać, ale nagle, po tym wszystkim nastąpił miesiąc ciszy.
Nadszedł ranek, kiedy to komisarz Thomas Harley obudził się i od razu poczuł, że coś jest nie tak. Na jego szafce nocnej leżał skrawek materiału, a na nim napis: „12 wiedźm i szatan”. Gorączkowo zaczął przeglądać w internecie możliwe znaczenia tego sformułowania. Okazało się, że w pogańskich obrzędach satanistycznych zawsze uczestniczyło dwanaście wiedźm i szatan, to również symbolizuje liczba trzynaście, ale pojawiło się pytanie: dlaczego Mike zataił właśnie to znaczenie trzynastki przed Thomasem? Harley zrozumiał, że chodzi tutaj o jakiś pogański obrządek, który chce wykonać Wampir. Zaczął od poszukiwania miejsc, w których wykonywano takie rytuały w jego miejscowości. Okazało się, że koło niego znajduje się stary las, co więcej, dzisiejszej nocy miała być pełnia księżyca. Dwunasta w tym roku.
Wieczorem Thomas zjawił się w tym miejscu, ukrywając się za drzewami, i stał się świadkiem makabrycznej sceny, która zmroziła mu krew w żyłach. Zobaczył sześć kobiet przywiązanych do drzew, ognisko pośrodku tego widowiska, a po dokładniejszym przyjrzeniu się zobaczył pentagram wyrysowany na ziemi. Z mroku zaczęła wyłaniać się ciemna postać, Thomas był pewien, że ujrzy Mike'a, ale kiedy płomienie oświetliły twarz tego mężczyzny, okazało się, że jest to Luck. Thomas w pierwszej chwili przeżył szok, ale opanował emocje i zaczął dalej obserwować. Zauważył poruszający się cień w pobliżu Wampira, ale stwierdził, że musiało mu się przewidzieć, bo po całej tej sytuacji musi mieć już halucynacje. Przygotowany do wkroczenia do akcji, z powrotem zwrócił całą swoją uwagę na Wampira, który podchodził do jednej z kobiet. Ta zaczęła przeraźliwie krzyczeć, błagając o litość. Już nachylał się nad jej szyją, kiedy to z drzew wyskoczył na Luck'a mężczyzna. Thomas rzucił się biegiem na dwie walczące ze sobą postaci i okazało się, że drugim mężczyzną jest Mike. Obezwładnił Wampira i zaczął krzyczeć, że go aresztuje. Harley nie wierzył własnym oczom, od razu rzucił się na pomoc przyjacielowi. Zaczęło do niego powoli docierać, co tak naprawdę się wydarzyło.

Sprawcą tych bestialskich morderstw był Luck. Cały czas w cieniu, niezauważony, nie nasuwał swoją postawą żadnych podejrzeń. Okazało się, że Mike wpadł na ten trop, gdy z ukrycia obserwował jego dziwne zachowanie w prosektorium. Przy kapliczce, kiedy widziała go starsza kobieta, tak naprawdę nie uciekał, on gonił sprawcę, ponieważ zauważył go, gdy ten zbliżał się do miejsca zbrodni. Niestety, wszystkie podejrzenia spłynęły na niego, trafił do celi, ale jako policjant znał wiele sposobów na ucieczkę. Kiedy udało mu się zrealizować plan, kontynuował śledztwo, trafił w ten sposób tam, gdzie jego przyjaciel, czyli na miejsce ostatecznej zbrodni, gdzie miał się odbyć szatański obrządek zabicia pozostałej szóstki kobiet i popełnienia samobójstwa przez samego Wampira. Ten jednak w starciu z Mikiem został ugodzony nożem w serce, co spowodowało jego śmierć na miejscu. Jedna rzecz tylko pozostała niewyjaśniona. W jaki sposób Thomas Harley otrzymywał listy od mordercy? Nigdy nie można czuć się bezpiecznie… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz