czwartek, 8 października 2015

Stieg Larson "Dziewczyna, która igrała z ogniem"



Lubicie matematykę? Niekoniecznie? A jeśli ma ona pomóc w odnalezieniu zabójcy? Czy słyszeliście kiedykolwiek o twierdzeniu Fermata? Przyznam, ze ja nie… dopóki nie przeczytałam drugiej części trylogii Millennium: „Dziewczyna, która igrała z ogniem” Stiega Larsona. Okazuje się, ze matematyka może być tematem literackim, Larson znakomicie wplata ją w fabułę swej powieści.
Główna bohaterka Lisbeth Salander jest wyśmienitą hackerką, jest osoba zamkniętą w sobie, zbuntowaną, również bardzo inteligentną . To jedna z najbardziej wyrazistych kobiecych postaci literackich.
Już na początku książki dowiadujemy się, że interesuje się matematyką, a szczególnie twierdzeniem Fermata z XVII wieku, potrafi ona rozwiązać najtrudniejsze równania choć nie ukończyła żadnej szkoły. Zagadki kryminalne są jak równania matematyczne. Należy wykonać odpowiednie rachunki, by znaleźć niewiadomą x.
Larsson był autorem zaskakującym i nieprzewidywalnym, nigdy nie wiadomo, co wydarzy się na kolejnej stronie jego książki. Doskonała intryga, która powoduje zainteresowanie czytelników. Zagadka kryminalna, w której ciekawie ukazany jest wątek miłosny oraz pomysłowo wplecione zdarzenia z przeszłości. W najmniej spodziewanych momentach zaskakujące zwroty akcji. Charakterystyczni i oryginalni główni bohaterowie. Zagadki matematyczne w sposób pomysłowy spinają całą jakże wartką akcję. Jego kryminały zaskakują, dają do myślenia i wciągają na długie godziny. Będzie morderstwo, a nawet trzy, będą pościgi, poszukiwania, zagadki, ślepe uliczki i tropy prowadzące donikąd. Zarówno w śledztwach policyjnych jak i prywatnych pojawi się wiele niewiadomych, jednak by odnaleźć prawdę, trzeba będzie poznać przeszłość Lisbeth Salander, która okaże się być nie tak szokująca, jak z początku myślałam.
Zachęcam do lektury.

Nika

1 komentarz: